![Kryzys polskich skoków narciarskich: Paweł Wąsek liderem w pustce po legendach [Źródło: Weszlo]](https://static.weszlo.com/cdn-cgi/image/width=960,quality=65,format=auto/2025/01/638718399272288238-scaled.jpg)
Oryginalny tytuł: Dlaczego polskie skoki narciarskie mają problem? „Pojawia się przepaść” Link do źródła: https://weszlo.com/2025/01/15/skoki-narciarskie-kryzys-pawel-wasek-weterani-analiza/ Mocny Paweł Wąsek, a później długo nikt. Najbardziej utytułowani zawodnicy są mniej lub bardziej pogubieni. Jest trzech młodych, ale każdy z nich ma jakiś problem. Brakuje skoczni, a jeżeli już mamy obiekt, to często nie można na nim trenować. Człowiek, który miał prowadzić Polaków, przekonuje, że najlepsi uciekają nam, jeżeli chodzi o korzystanie z osiągnięć nauki. Oto smutny obraz polskich skoków narciarskich w sezonie 2024/25. Jak do tego doszło? Spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie inaczej niż Zenon Martyniuk w swoim wielkim hicie. Warto zadać też inne: jaka może być przyszłość tej dyscypliny sportu w Polsce? Dlaczego polskie skoki narciarskie mają problem? „Pojawia się przepaść”. Zakończony kilkanaście dni temu Turniej Czterech Skoczni był bardzo dobry dla Pawła Wąska. Skoczek z rocznika 1999 zajął ósme miejsce w całej imprezie. Błysnął przede wszystkim w Innsbrucku, zajmując tam piątą lokatę. Ale postawę pozostałych Polaków trudno określić nawet jako przeciętną. Patryk Serwański, dziennikarz radia RMF FM, zauważył na platformie X (dawny Twitter), że dorobek punktowy pozostałych Polaków w niemiecko-austriackiej imprezie prezentuje się następująco: * Piotr Żyła – 2 punkty. * Aleksander Zniszczoł – 2 * Jakub Wolny – 8 * Dawid Kubacki – 8. Dla porównania – Amerykanin Tate Frantz wywalczył tych punktów 56, a Francuz Valentin Foubert – 13, czyli i tak więcej od każdego z pozostałych czterech Polaków. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Wąsek zajmuje 13. miejsce, Zniszczoł – 20., Wolny jest 30., a Kubacki oraz Kamil Stoch z takim samym dorobkiem ledwie 57 punktów zajmują 34. pozycję. Nie tak to miało wyglądać. Jan Szturc, legendarny trener, który szkolił m.in. Adama Małysza, ale też Żyłę czy Zniszczoła, mówi w rozmowie z Weszło: – Pojawia się pewna przepaść, która zaczyna niepokoić. Nie tylko mnie, ale również działaczy i osoby, które są blisko reprezentacji. Reklama Reklama – W polskich skokach brakuje młodych zawodników, którzy pokazywaliby coś więcej w Pucharze Świata, ale również w Pucharze Kontynentalnym. Macie wielu skoczków, ale to nie jest z jakiegoś powodu wykorzystywane – usłyszałem w Innsbrucku od byłego świetnego reprezentanta Austrii, Andreasa Goldbergera. Wielu zagranicznych dziennikarzy przy okazji Turnieju Czterech Skoczni zadawało przedstawicielom polskich mediów to samo pytanie: „Co dzieje się z waszymi skokami?”. [https://static.weszlo.com/cdn-cgi/image/quality=65,format=auto/2025/01/EXPA-TAD-230227-5319-1-scaled.jpg] Andreas Goldberger był przed laty świetnym skoczkiem. Dziś dziwi go kryzys Polaków. Jakub Balcerski w tekście na Sport.pl, który ukazał się na początku tego roku [https://www.sport.pl/skoki/7,65074,31584372,katastrofa-polskich-skoczkow-koniec-tajemnic-oto-cala-prawda.html], zdaje się sugerować, że problemem są relacje personalne w grupie i brak zaufania zawodników, poza Wąskiem, do metod oraz podejścia austriackiego trenera kadry, Thomasa Thurnbichlera. Sam Thurnbichler w ostatniej scenie serialu „Skoczkowie”, opowiadającego o dobrym w wykonaniu Polaków sezonie 2022/23, wypowiada się tak: – Wiem, co można zrobić lepiej. Mam jasną wizję, konkretny plan. Kolejne kroki będą łatwiejsze, gdyż zdobyliśmy doświadczenie i wiedzę na temat wszystkich osób zaangażowanych w system. Te słowa nie wytrzymały jednak zderzenia z rzeczywistością. Teraz jest niewiele lepiej niż w poprzednim, wyjątkowo słabym sezonie. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele, a żeby to zrozumieć, warto spojrzeć szerzej. TRÓJKA, KTÓRA NIE SPEŁNIA OCZEKIWAŃ – Nie oszukujmy się. Nasza starsza gwardia skoczków powoli się wykrusza. Młodsi zaczynają przejmować pałeczkę, ale ich nie ma za wiele. Poza tym, czy nazywać ich młodszymi? Wąsek stał się liderem kadry, ale on niebawem będzie miał 26 lat. Zniszczoł ma już 30 lat. Kuba Wolny? Niebawem też będzie w tym wieku. Do tego Kamil, Piotrek i Dawid, sporo od nich starsi. Za nimi jest luka, przerwa. Mamy Macieja Kota, który jednak nie może dojść do dobrej formy. Skakał na początku sezonu w Pucharze Świata, ale odstawał. Jest trójka młodych zawodników, ale oni nie rozwijają się tak, jak powinni – wylicza nam Szturc. Reklama Trójka, którą ma na myśli, to Jan Habdas, Kacper Juroszek i Tomasz Pilch. Adam Małysz, w wywiadzie, którego przed konkursem w Bischofshofen udzielił serwisowi PS Onet [https://www.onet.pl/sport/przeglad-sportowy/adam-malysz-brutalnie-szczerze-o-polakach-nagle-pada-kazdy-mial-z-nim-problem/t5ezcmk,5e4c2379]: – Największe do niedawna młode talenty, czyli Juroszek, Pilch i Habdas, to zawodnicy, którzy mają olbrzymi potencjał, ale dochodzą do ściany i nie mogą jej przebić. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego dostrzega problem. Ale rozmawiając o tych konkretnych przypadkach, warto zaznaczyć, że chodzi o kwestie systemowe, ale też indywidualne problemy, które dotknęły każdego z nich. – Mam takie jedno duże marzenie, do którego dążę i myślę, że jest tuż tuż. To udział w kolejnych igrzyskach olimpijskich. Myślę, że jest to realna sprawa. Każdy, kto profesjonalnie podchodzi do sportu, myśli o tym, by być kiedyś tym najlepszym – mówi Habdas w „Skoczkach” (serial można obejrzeć na platformie Prime Video). Jest z rocznika 2003. W lutym 2023 roku na mistrzostwach świata juniorów w kanadyjskim Whistler sięgnął po brąz indywidualnie i srebrow drużynie. Ale w Pucharze Świata tylko trzy razy (w sezonie 2022/23) udało mu się awansować do drugiej serii. Najwyżej był 11. [https://static.weszlo.com/cdn-cgi/image/quality=65,format=auto/2025/01/20230331TOM119.jpg] Jan Habdas, zdjęcie z marca 2023 roku. Andrzej Żurawski pasjonuje się skokami narciarskimi od strony statystycznej. Na platformie X jest znany jako „Ski_Excel”. Wrzuca tam różnego rodzaju wyliczenia, pokazujące realia tej dyscypliny sportu. W marcu 2023 roku, gdy Habdas pokazywał się w elicie (miał wtedy wywalczonych 48 punktów), wyliczył, że to najlepsze dokonania polskiego juniora od lat. Odkąd wiek juniorski skończyli zawodnicy z rocznika 1994 (np. Zniszczoł) po punkty sięgali tylko Pilch (jedno oczko) i Wąsek (cztery punkty). To pokazuje, że problem z młodymi Polakami, wchodzącymi na najwyższy poziom, istnieje od dawna. Obrazowało to również, że Habdas może ten impas przełamać. Ale tak się nie stało. > Jan Habdas zdobył w tym sezonie już 48 punktów. To najlepszy wynik polskiego > juniora od lat. Odkąd z wieku juniorskim wyszedł rocznik 1994, jedynymi > juniorami z punktami byli Tomasz Pilch (punkt) i Paweł Wąsek (4 punkty). > Cieszy, że zobaczymy go w Planicy.#skijumpingfamily> [https://twitter.com/hashtag/skijumpingfamily?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw]> pic.twitter.com/YikDLzLyFg [https://t.co/YikDLzLyFg]> > — Skoki narciarskie na wykresie i w liczbach (@ski_excel) March 27, 2023> [https://static.weszlo.com/cdn-cgi/image/quality=65,format=auto/2025/01/200315TOM72-scaled.jpg] Jan Szturc na pytanie o to, co uważa o polskich skoczkach, mówi: – Trzeba dodać, że ci młodsi zawodnicy, gdy ich widzę, osiągają to, co powinni. I decydują się na niepowodzenia, staną się przez to lepsi. W polskim sporcie osiągnięcia juniorskie są na ogół gorsze niż na przykład w Austrii, gdzie system czy infrastruktura jest lepsza. Dlatego oczywistym jest, że na treningu skakanie u nas wymaga więcej zaangażowania, czasu w nieodpowiednich warunkach i zapewne większej dyscypliny. W najbliższym czasie myślę, że znów się to zmieni, jeżeli będziemy umieli lepiej współpracować z młodymi w szkołach i tworzyć im odpowiednie warunki. Gdy wyprodukujemy więcej zawodników, wtedy będziemy mieć lepszą kadrę seniorów. Musimy także znaleźć nowy sposób na treningi, aby przekonać młodych do działania. Zachęcam ich, by mieli pasję, codziennie się rozwijać i poznawać wyzwania, które czekają. Muszą się zmotywować do współpracy z trenerami i brać odpowiedzialność za samych siebie. To przyniesie pozytywne efekty w przyszłości, ale będziemy do tego dążyć systematycznie, w myśl zasady „chcieć to móc”.