Skip to main content

Real Madryt z łatwością awansował do 1/8 finału Pucharu Króla po wygranej 5:0 nad Deprotiva Minera [Źródło: Weszlo]

Real Madryt z łatwością awansował do 1/8 finału Pucharu Króla po wygranej 5:0 nad Deprotiva Minera [Źródło: Weszlo]
Author: Aleksander Rachwał
Published Date: 06 January 2025

Oryginalny tytuł: Rezerwowi dali radę. Real Madryt spacerkiem wszedł do 1/8 finału Pucharu Króla
Link do źródła: https://weszlo.com/2025/01/06/rezerwowi-dali-rade-real-madryt-spacerkiem-wszedl-do-1-8-finalu-pucharu-krola/

Nie było żadnej niespodzianki w starciu Deportiva Minera z Realem Madryt. Królewscy bez trudu ograli czwartoligowca 5:0 i zameldowali się w kolejnej rundzie Copa del Rey. Spotkanie miało klimat bardziej sparingu niż meczu o stawkę. Carlo Ancelotti dał odpocząć swoim największym gwiazdom – Bellingham, Mbappe i Vinicius zasiedli na ławce rezerwowych, a szansę dostali zmiennicy. Z zawodników ścisłej podstawowej jedenastki mecz rozpoczął właściwie tylko Fede Valverde, który zresztą zakończył spotkanie po pierwszej połowie. Resztę wyjściowego składu stanowili gracze, którzy z różnych względów nie mogą liczyć na regularną grę lub w ogóle nie zaliczyli jeszcze występu na poziomie pierwszej drużyny. O tym, jak pewnie Królewscy podeszli do tego spotkania niech świadczy, że szansę dostało dziś trzech debiutantów. I o ile 19-letni pomocnik Chema Andres pojawił się boisku po przerwie, tak 17-letni Diego Aguado i 22-letni Lorenzo stworzyli dziś od początku blok defensywny w zespole gości. To dobrze również oddaje, że Real stoi przede wszystkim ofensywą – tutaj nawet drugi garnitur daje gwarancję jakości. Dziś za atak miało odpowiadać trio Brahim Diaz, Arda Guler i Endrick, a za drugą linię Modrić, Camavinga i Valverde. I cóż, szybko okazało się, że ta pewność była uzasadniona. Jak szybko? No, bardzo szybko. Spotkanie otworzył Urugwajczyk już w piątej minucie meczu, kolejne bramki dołożyli Camavinga i Guler i po pół godzinie gry na tablicy widniał już wynik 3:0. Po przerwie gola dołożył Luka Modrić i w zasadzie można było się rozejść. Wynik ustalił w końcówce reprezentant Turcji, który postawił kropkę nad i swojego dobrego występu. Postawmy sprawę jasno – ani przez moment nie pachniało sensacją na Estadio Municipal Cartagonova, a byłoby nią dziś strzelenie przez czwartoligowca choćby jednej bramki. Gospodarze nawet nie postraszyli złożonej z graczy rezerw defensywy Realu, a gdyby nie dobra postawa bramkarza Frana Martineza, przegraliby dużo wyżej. Mając jednak w pamięci, jak drużyna Deportiva cieszyła się po wylosowaniu Realu, raczej nie będą tą przegraną specjalnie przybici – wszak napisali już piękny rozdział w tegorocznej edycji Copa del Rey eliminując z rozgrywek Deportivo Alaves. Mecz z liderem La Liga był jej wymarzonym finałem. Królewscy także uszanowali rywala – Mbappe i Vinicius dostali pół godziny gry ku uciesze zgromadzonej publiczności, mimo że rywalizacja była już rozstrzygnięta. Inna sprawa, że po zmianach zespół Ancelottiego wcale nie wyglądał lepiej.

Share this: